Zapragnęłam dołączyć do grona wytwórców narzut
patchworkowych , więc wrzuciłam się w produkcję narzuty na łóżko. I tak
nastąpił bardzo męczący etap projektowania, mierzenia i dopasowywania
materiałów.
„Wygrał” projekt beżowo – kremowy, bardzo stonowany,
z brzegami ciemniejszymi, ze wzorkiem ‘pozłacanym’, złożony ze 180 kwadratów,
każdy po 12 na 12 cm, ozdobiony dodatkowo lamówką w groszki.
O
rany!!! Mimo pieczołowitego mierzenia i
wycinania kwadratów, przy zszywaniu – tu nierówno, nagle jakieś przesunięcie w
szachownicy o 0,5 cm ….. Do tego fala ukłuć szpilkami i trudność w upchaniu
narzuty pod ramieniem maszyny….
Ale po początkowych nerwach, stwierdziłam, ze to nie
na konkurs, i na początek może być.
Wielki szacun dla tych patchworkinistek, które szyją z drobniejszych
elementów, a zwłaszcza z jakiś rombów etc, i uzyskują równiutkie wzory…..
Mimo wszystko , narzuca się wniosek, że warto
pobawić się z narzutą!
a na koniec "zestaw" wiosenny - poduszka z zającem: